niedziela, 23 maja 2010

PrzeMOC




Ten post nie będzie cukierkowy. Nie napiszę o pięknie świata, dobru wszystkich ludzi. Nie będę się zachwycać ćwierkającymi wokół ptaszkami, pachnącymi kwiatkami i innymi tego typu sprawami.

Dziś się buntuję. Moje hasło na dziś kieruję do panów - KTO KOCHA, NIE BIJE (całkiem przeciwne do francuskiego podpisu na tym XIX wiecznym rysunku). Bo jak wiadomo są różne rodzaje przemocy, ale ja zamierzam dziś mówić o przemocy wobec kobiet.
Czy wiedzieliście, że:
-więcej kobiet w wieku od 15 do 44 lat umiera na skutek przemocy niż na raka, malarię czy w wypadkach drogowych,
-w ciągu swego życia co trzecia kobieta zostaje pobita, zmuszona do uprawiania seksu lub pada ofiarą innych naruszeń praw człowieka,
-70% zamordowanych kobiet ginie z rąk swoich partnerów,
-w Polsce przemoc domowa (szczególnie ta wobec kobiet) jest zjawiskiem powszechnym i dotyczy wszystkich warstw społeczeństwa, a nie tylko środowisk patologicznych ???

Zastanawiałam się często jak to jest możliwe, że facet, który kocha (a przynajmniej tak twierdzi) podnosi rękę na swoją miłość. Ja rozumiem, miłość zmienia kolor, nie ma już tego zakochania, tych motyli w brzuchu, pojawia się rutyna i może nawet nuda, gdy zamieszka się razem, ale żeby bić za to, że naczynia nie są jeszcze pozmywane, albo że obiad nie w porę zrobiony czy też, że w mieszkaniu jest bałagan??? Tego nie zrozumiem nigdy!!! Ba, tego nawet nie chcę zrozumieć!!! Bo powiedzcie mi, mądrzy faceci, czy naprawdę odczuwacie aż tak duży stres i napięcie, że wasze koszule jeszcze nie są uprasowane, a w łazience jest bałagan? Jeśli tak, to żelazko do ręki i prasujcie, mop i odkurzacz w ruch i sprzątajcie (jeśli aż tak to wam przeszkadza). A nie - uważacie się za święte krowy, które przynoszą do domu pieniądze i są tak zmęczone, że nie mają już siły na nic, nawet, żeby pozmywać po obiedzie, który nie smakował wam tak jak u mamy. Kobieta to nie jest robot wielofunkcyjny, który wam pierze, sprząta, gotuje, przekopuje ogródek, wychowuje dzieci, a w dodatku - jak to wy mówicie - mało rentowny - bo nie zarabia pieniędzy. Nam naprawdę nie wystarczy "przepraszam" i bukiet kwiatów, wizyta w najdroższej restauracji czy tydzień w SPA jako rekompensata za siniaki, które nosimy po waszych pięściach.
Jeśli macie ochotę uderzać,to kupcie sobie worek treningowy i wyładujcie na nim wszelkie kłębiące się w was emocje, nie traktujcie tak waszych partnerek.
A kiedy worek wam nie wystarcza - zgłoście się do psychologa bądź psychiatry po fachową pomoc.
I włóżcie między bajki porzekadło, że kobiecie wątroba gnije, gdy jej facet nie bije.
Kropka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz