piątek, 24 września 2010

W ZOO jest wesoło :-D


Tak, tak, dziś będzie o zole albo o ZOO, jak kto woli.
T. mnie zabrał do warszawskiego ogrodu zoologicznego ostatnio, miałam wrażenie, że chciał mnie tam zostawić już na zawsze ;-D ale jak go o to pytałam, to tylko mówił, że musimy wszystko zobaczyć zanim nam je o 19tej zamkną i dlatego tak pędzi. Dobra, dobra. Ja swoje i tak wiem ;-P
Miałam się nie chwalić, ale co tam!
To wydarzenie przełomowe w moim życiu, drugi raz zawitałam do warszawskiego zoła/ZOO ;-)
I jakoś wszystko już nie wydawało mi się takie wieeeeeeeelkie jak wtedy gdy miałam 6 lat ;-)
Ale co tam, nie będę Was zanudzać suchymi faktami, zrobię fotoreportaż ;-)
Zdjęcia będą jakie będą, bo aparat mam jaki mam i jestem tym, którym jestem ;-P



Zacznę od zwierzęcia, które jest bezpośrednio związane ze mną. A raczej z moim mieniem. Niedźwiedź czyli po łacinie ursus. Od dziś wołajcie na mnie niedźwiedziczka* :-D. Ten typ niedźwiedzia na zdjęciu to ursus arctos czyli niedźwiedź brunatny. Jest wszystkożerny, to zupełnie jak ja :-D! Na człowieka napada drażniony lub zachęcony, no, to jeszcze bardziej wypisz wymaluj cała ja :-) Oswaja się łatwo, ale nawet oswojony bywa niebezpieczny dla swoich opiekunów - tez tak mam :-)!
Reprezentują warszawskie ZOO tuż przed wejściem i zachęcają do kupna biletów :-)

Dobra, miało być z obrazkami, znaczy się z innymi zdjęciami i o innych zwierzątkach, które widziałam w ZOO, ale, że tego posta piszę już ponad tydzień (mój rekord!), daruję sobie.
Powiem tyle, widziałam, to co było, do zobaczenia, ale nie wszystko, bo niektóre zwierzątka się pochowały. Jak na przykład Uncia uncia (pantera śnieżna), orangutany czy surykatki. Może zapadły w swój zimowy sen, kto ich tam wie...

Największe wrażenie zrobiły na mnie:

-pawica (potrafi stać 15 minut na jednej nodze, bez drgnięcia, dodatkowo liże sobie dziobem pachę ;-P)

-papugi ary (darły się niemiłosiernie, zamykały się tylko kiedy turyści, wbrew zakazom a ku uciesze dzieci karmili ich kukurydzianymi chrupkami)

- słoń (bo produkuje chyba naraz największe ekskrementa na ziemi ;-))

-mrówkojad (ma długi ryj, fajne futro i chwytny ogon - marzenie każdego człowieka :-))



*a teraz informacje z cyklu "WIKIPEDIA PRAWDĘ WAM POWIE ;-)":
Nazwa niedźwiedź, pierwotna forma prasłowiańska *medvēdis, a następnie *medъvědь[20] (por. rosyjskie медведь/miedwied, chorwackie medvjed, czeskie medvěd , słowackie i słoweńskie medved, białoruskie мядзьведзь, górnoserbskie/łużyckie mjedwjedź, dolnoserbskie/łużyckie mjadwjeź , serbskie медвед, kaszubskie miedzwiédz, staropolskie miedźwiedź, słowiańskie zapożyczenie w węgierskim medve i dla odmiany ukraińskie ведмідь[21]) oznacza zwierzę odżywiające się miodem (*medv-ĕdъ, czyli jedzący miód; *medh-u-s→ *medъ "miód"; *ēd- →*ěsti "jeść"). Nazwa ta była eufemizmem starszej nazwy praindoeuropejskiej, w formie *rktos (*r̥k'þos[22]) (od której bezpośrednio pochodzi greckie árktos/άρκτος "niedźwiedź", forma astronomiczna Arktos "gwiazdozbiór Wielka Niedźwiedzica", oraz nazwa kontynentu "Arktyka", a być może również celtyckie imię Artur; oraz łacińskie ursus "niedźwiedź", imię własne Ursus lub pochodne od przymiotnika ursinus: imię Ursyn, od którego utworzono nazwę dzielnicy warszawskiej Ursynów, czy też imię żeńskie Urszula, etymologicznie oznaczające małą niedźwiedzicę (tak, to o mnie ;-P)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz