![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBKg6JcuDkEixJMELouT910S0ItdEnhaeRVK65WdVSFxsF6rd4fqygjBNt2IWWbVpA1bx8wztZm3kYJjRQtlwbfGQCYqM1ljmThKsVAjdXvVGbv_MWdJo37lReC5DpcAE5sehSudyXzthe/s320/acqua+di+gioia.jpeg)
Ostatnio został mi zarzucony brak konsekwencji na blogu.
A dokładniej brak związku jego tytułu z informacjami na nim zamieszczanymi.
Że niby to "wytwórnia marzeń" człowieka marzącego, a ja sobie piszę tylko o faktach, wspomnieniach, jedzeniu itp, itd.
Cios to był poniżej pasa.
Ale przyznaję, ostatnimi czasy nie wspominałam o żadnym swoim marzeniu.
Może dlatego, że z marzeniami jest jak z motylami - są tak samo ulotne.
A jednak - przecież mam marzenia!
Co więcej - staram się je spełniać ;-)
I właśnie jestem w trakcie realizacji jednego z nich, które było jednym z tych moich największych :-)
Na razie - ciiiii - opiszę Wam wszystko dokładniej jak już się spełni.
Ale żeby nie było, że znów zostawiam Was z niczym, bez marzeń ;-), opowiem Wam na co sobie ostatnio zbieram ;-)
Zamarzyły mi się ostatnio perfumy, których zdjęcie możecie zobaczyć pod nagłówkiem posta. Giorgio Armani "Acqua di gioia"* czyli "woda radości" ;-)
Jednak moje marzenie znacznie osłabło na sile, kiedy zobaczyłam ile kosztują.
Nie, nie napiszę Wam ile, sami sobie sprawdźcie, gdyż cena cały czas przyprawia mnie o zawrót głowy.
W każdym bądź razie, powoli sobie na nie odkładam pieniążki.
Ale znając życie realizacja mojego pierwszego marzenia pochłonie moje wszystkie oszczędności i jeszcze długo nie będzie mnie na nie stać.
Nic to. Najważniejsze jest przecież marzyć i mieć o czym śnić.
A dopóki sobie ich nie kupię, będę sobie bujała w obłokach idąc nadmorskim włoskim bulwarem, odziana jedynie w białą sięgającą kostek sukienkę i TE perfumy, które skierują ku mnie wzrok przystojnych mężczyzn. -HAHA!!!
Czasami lepiej jest tylko bujać w obłokach, bo rzeczywistość mogłaby się okazać brutalnie inna ;-)
*OPIS PERFUM:
"Acqua di gioia" inspirowane wakacjami na tropikalnych wyspach, perfumy przeznaczone dla silnych kobiet o nieposkromionej naturze (no toż to dla mnie jak nic ;-P). Kwiatowa kompozycja uosabia ucieczkę na łono natury. Zapach rozpoczyna się lekkimi, bardzo świeżymi nutami cytryny i mięty, które po chwili ustępują miejsca nutom jaśminu, różowego pieprzu i peonii - połączeniu stanowiącemu linię serca. Podstawę zapachu natomiast wypełniają nuty francuskiego labdanum (czymkolwiek by nie było ;-P), drzewa cedrowego i... cukru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz