piątek, 27 sierpnia 2010
Iść, ciągle iść w stronę słońca...
... w stronę słońca aż po horyzontu kres.
Tak, odtąd oni będą razem zmierzać w tą stronę. Wspólnie.
W pogodę i w niepogodę. Aż do końca :-)
Cóż, szczegółów z wesela zdradzić nie mogę. Powiem tyle - było przednio :-)!!!
I pewnie następnym razem będziemy się bawić z nimi już na moim weselu :-)
W PRZYSZŁOŚCI ;-)
Ech, nie wiem, czy wy też tak macie, ale ja już od jakiegoś 12 roku życia planuję swoje wesele :-P
Co z tego, że nie było z kim, co z tego, że wiek był nie ten.
Z tamtych czasów pozostało mi kilka projektów sukni ślubnych, wizualizacje bukietu i oczywiście wstępne zaproszenia.
Dziś, kiedy tak naprawdę jestem bliżej niż dalej tego etapu wcale nie myślę o żadnych takich duperelach.
Ale, ale... !!!
Mam pomysł na piosenkę na pierwszy taniec :-)
I tak, pewnie ona zmieni się ze 100 razy wraz ze mną, bo jak wiadomo kobieta zmienną jest, a MusaParadisiaca zwłaszcza ;-)
Posłuchajcie sobie, to niecałe 2 minuty, ale ta wersja łącznie z ciszą ;-) mieści 3:54*
http://www.youtube.com/watch?v=pTHUZlJh-tI&feature=related
Cudny kawałek do walczyka, czyż nie ;-)?
Już widzę jak wirujemy po dębowym parkiecie szklanej sali ;-)
A pewnie ani parkiet nie będzie dębowy, ani sala szklana.
Ech, życie ...
* Kojarzy się Wam z czymś ta melodia? Nie? Powiem tylko dwa słowa: Coco Chanel
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz